poniedziałek, 7 lipca 2014

174. Czym są dla nas LPS?

I wish that I could be like the cool kids
Cuz all the cool kids, they seem to fit in
I wish that I could be like the cool kids
Cuz all the cool kids, they seem to get it

~Howdy
Lato mija spokojnie, w towarzystwie książek i radia. Aw, epicko. Jutro jadę na noc do kumpeli, pojutrze zajmę się kolejną częścią Cookie plays Pokemon, którą może uda mi się napisać w czwartek. :3
---
PSy:

Karcia Lps:
Owszem, widziałam. I po prostu nie mam słów. :( Jak napisałam na forum, cóż, Hasbro jak tonący brzytwy się chwyta. :|

"Radykalny" anonim:
Nasz fandom nieco słynie z tego, że źle przystosowujemy się do jakichkolwiek zmian, ale niestety - zazwyczaj mamy rację. Hasbro miało parę dobrych pomysłów na nowe G2 - brokat, odnowienie fuzzy w postaci cuddly... To było dobre, a pamiętam jak wielkie wątpliwości miałam do obu tych spraw. xD
Ale G3... to było po prostu nietrafione. Figurki są jeszcze bardziej nieproporcjonalne, niektóre kształty ciężko przyporządkować do jakiegokolwiek zwierzęcia. Było parę udanych figurek (kraby!!!), ale większość... UGH
A G4? To już kompletne załamanie. Może i usiłują powrócić do dawnego stylu, lecz... no błagam! Spójrzmy na płaczącą Penny Ling (Ming?)! Jak z tym cokolwiek nakręcić, już nie wspominając o stworzeniu mu charakteru... Hasbro już od G3 tworzy masę figurek tych samych postaci w różnych pozach i różnymi minami. Po co? Żeby wyciągnąć z nas jak najwięcej kasy!
I to właśnie nas denerwuje. 
Dziękuję bardz.

Potterowy Potwór:
Regular Show, omg, ktoś oprócz mnie to ogląda. *-* Uwielbiam RS :D

Carly LPS:
Shalpy. ;) (Sharik, hahah)

loveblue1:
Owszem, czasem zdarza mi się obejrzeć PnP. :3 Zamierzałam w wakacje nadrobić odcinki, ale coś nie mam motywacji. xD

Co do drugiego anonima...
Mental, ogarnij się.

I cieszę się że podobały wam się zdjęcia! :D
~~~

Dzisiejszy temat nieco dziwny.
Pewnie spodziewacie się czegoś w stylu "LPS to dla nas nie są tylko zabawki... to nasza pasja".
Nieee, nie tym razem. :D
Dziś chcę skupić się na tym, czym konkretnie są dla nas nasze słodkie figurki. Zaczynamy! :3
ZABAWKI

Głównie młodsi kolekcjonerzy tak widzą LPSy. Bo tym właśnie są - zabawkami. I tak również widzi je większość osób - dlatego starsi z nas często są po prostu wyśmiewani przez innych.
To chyba najprostszy i najwłaściwszy aspekt tych figurek, przejdźmy zatem dalej.

FIGURKI KOLEKCJONERSKIE

Taa, to obecnie jest bardzo częste. Nie bawimy się, bo nie chcemy, nie mamy czasu, ale figurki nadal kupujemy, fotografujemy je. Ogółem - zbieramy dla samego faktu zbierania, aby LPS cieszyły nam oczy. 
I to jest dobre. Nie ma w tym nic złego. 
Dla niektórych jest to nużące - rezygnują z kolekcjonowania, bo nie widzą sensu kupowania czegoś, co tylko stoi na półce. A ja wam powiem, że nie stoi. Nasza kolekcja się PREZENTUJE. :D
Tu liczy się głównie ilość, różnorodność kształtów, rzadkość figurek. 
Ah, te emocje przy kupowaniu unikatów. (:

tzw. AKTORZY

Era YT powoli przemija, prawda? No cóż, trudno się mówi.
Niektórzy kolekcjonerzy traktowali kupowane petki jako... taa, brawo, aktorów! Kupowali figurki pod publikę, a potem kręcili o nich seriale. 
Czy to można podciągnąć pod kolekcjonerstwo..? Niby tak, ale jak pomyślę o tych, którzy kupowali tylko kształty shorthair, Collie, jamniki i dogi niemieckie, bo "o nich się najlepiej kręci serial"... Ugh.


OCs

Czyli jak "najzdrowiej" traktować LPS. 
Dojrzalsi kolekcjonerzy, wyrastający z fazy zabawkowej, jeżeli zostają przy LPS, albo traktuję je jako figurki kolekcjonerskie, albo, tak jak ja od dłuższego czasu, jako "OCs". 
OC to skrót od Original Charakter i myślę, że można to luźno przetłumaczyć jako własna postać. 
Możecie teraz powiedzieć "Ale to przecież tak jakby traktować LPSa jako zabawkę!"
Błąd. 
OC jest o wiele bardziej rozwinięte od postaci zabawkowej. Często, gdy byliście młodsi, wymyślaliście swoim figurkom podstawowe cechy - imię, płeć, praca, rodzina, luźno określony charakter. Większość LPS była do siebie podobna. Miła, pomysłowa, przyjacielska. Taki charakter był po prostu najprostszy i najlepszy do zabawy. Owszem, pojawiało się złośliwa, samolubna, nieśmiała - ale większe rozwinięcia dotyczyły tylko nielicznych figurek, tych ulubionych. Niektórym z waszym LPS wymyślaliście pewnie jedynie imiona.

OC to coś kompletnie innego. Wasze figurki to po prostu ucieleśnienie wymyślonej przez was postaci. Desing. Baza, na której możecie, ale nie musicie się wspierać.
OC mają bardziej lub mniej dokładną historię swojego życia. Charaktery postaci są zróżnicowane, w waszym miasteczku mieszkańcy mają wielobarwne charaktery, niekiedy "paropoziomowe", np. są egoistycznymi narcyzami, a tak naprawdę tylko udają, by zdobyć jak największą popularność. To tylko przykład. 
Pewnie wciąż nie jesteście przekonani i nie widzicie większych różnic między "zabawą" a obmyślaniem OC. 
Przy OC raczej rzadziej kupuje się figurki, bardziej zwraca się uwagę na zróżnicowanie wyglądu niż ilość. W dodatku większość z was woli pewnie "pracować" z psami, kotami, być może gryzoniami lub końmi. Ich będzie więc w kolekcji najwięcej. 

Praca nad OC to naprawdę niezła zabawa, może moje zdanie podzielą ci, którzy mają swoje OC poza LPSami. Stworzone przez siebie wilki, kotowate, może kucyki? 
Osobiście, nie licząc LPS, mam na bank ponad 100 OC, w tym z 20 kucyków. xD

Nie musicie kupować nowego LPSa, by spróbować sił ze szczegółowym rozwijaniem charakteru. Możecie po prostu sięgnąć po którąś z waszym starszych figurek, posiadających jedynie podstawowe cechy i imię. :D

~~~
A jak wy traktujecie swoje LPS? Jako kolekcję, OC, a może wciąż zabawki? :3
~NarQ

12 komentarzy:

  1. Ja moje lps traktuję jako kolekcję, no może czasem się pobawię nimi ale krótko. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł na temat. Ja traktuję je jako figurki kolekcjonerskie, OC... i tak, zabawki trochę też, nie potrafię pozbyć się nawyku zabawy od czasu do czasu i dobrze mi z tym. :3
    Czyli w sumie wszystko po trochu i według mnie tak jest najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dzisiaj filozoficznie, aż się przez chwilę poczułam jak u siebie...
    Przeczytałam dzisiaj dokładnie całą notkę, dostanę czekoladę? *u*
    Moje LPSy są wszystkim, zbieram je dla kolekcji, żeby mieć je na półce, bo są ładne (mój kolega mówi, że mam niezłą armię w razie napadu terrorystów :P) i słodkie, czasem się nimi bawię, piszę opowiadania, robię masę zdjęć.
    Szkoda tylko, że nie potrafię już bawić się nimi tak jak kiedyś ;-; To takie smutne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje LPS podobnie jak u Yuki są wszystkim. Na szczęście jestem ,,wiecznym dzieckiem" i potrafię się jeszcze nimi bawić,ale są to najczęściej jakiś scenki poważniejsze niż w dzieciństwie.
    Wiecie co mnie dziwi? Że np. MLP fascynują się,że tak to ujmę, nawet dorośli mężczyźni,a jak 13latka lubi LPS to od razu dziwoląg o.O
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Huh... Ja racej OC/Aktorzy. Lecz nie mam dużo OC... jestem zbyt nie rozgarnięta. Ale to ze względu na mój charakter. Zawsze chciałam być sławna, lubiana, prawdziwa. Dzięki LPS taka jestem. No, może sławna jeszcze nie *xDD*, ale zamierzam. Zawsze wiedziałam, czego chcę. Ale ciągle zmieniałam zachcianki. W przyszłości miałam być piosenkarzem, aktorem, dziennikarzem, twórcą simsów, psychologiem, nauczycielem i prawnikiem. Czemu nie piszę w wersji żeńskiej? Bo boję się, że jak wyjdę z czasów yt do prawdziwego świata to co będę robić nie będzie oceniane na równi z pracami mężczyzn. Jestem strasznym filozofem o.O. Po każdej zachciance zostało trochę w mózgu. Śpiewam dobrze, w szkolnych przedstawieniach panie wpychają mi główne role, jestem dziennikarką w gazetce szkolnej, nieprawdopodobnie zagrywam się w simsy *xDD*, trochę wiem jak się obchodzić z innymi, jestem twarda i chcę, by ludzie się mnie słuchali oraz umiem przedstawić swą propozycję, pokazać twarde fakty. Teraz chcę wynieść przyszłość. Robić interpretacje filmowe książek, być sławna - jak zwykle - i w tym samym czasie pisać bestsellery. Ugh... Jednym słowem chcę być 2 człowiekiem, który dostanie oscara i nobla. OMG, soł haj nids. no ale... Zresztą, to prawda, na psach i kotach najlepiej się pracuje. No ale, po za tym moim ulu kształtem są kórliki i węże. Soł Śłitt. Bye, muszę iść czytać miasto zagubionych dusz i słuchać piosenki "Lucy" zespołu Skillet:3
    -SomethingCrazyLPS- LooshieLPS:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emm... To SomethingCrazyLPS miało wyjść przecięte. No ale... Teraz jestę LooshięLPSę! xDDD

      Usuń
  6. Dla mnie LPS są figurkami kolekcjonerskimi. Co prawda mam jeszcze wenę do zabawy nimi, jednak nie traktuję je jak zwykłe zabaweczki. Uwielbiam wymyślać dla nich charaktery, zawsze z zeszytów robiłam "Spisy Ludności", gdzie pisałam każdemu podstawowe cechy - ileż musiałam się namęczyć, gdy jakiemuś brakowało mi pomysłu! Obecnie też prowadzę taki zeszyt, ale tam piszę tylko imię, nazwisko, rodzaj zwierzęcia i numerek. Po co więcej, skoro często zmieniam komuś charakter czy wiek?
    Co do aktorów... Żenada. Bić się na allegro o spaniele, shorthairy, dogi, jamniki tylko po to, by nakręcić serial? Takie jest moje zdanie, wg mnie jest to czysta, ludzka głupota.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dat notka. Fajna notka ;D
    Ja w sumie.. zbieram żeby zbierać, no i raczej OC z nich nie robię. Tworze sobie inne, ale LPSów jako nie nie traktuję xD

    OdpowiedzUsuń
  8. O Koko jak dla mnie są zabawkami i figurami. 2 w jednym xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Spoko notka. (:
    Co do mnie to wiem, że może to dziwne, ale petki traktuję jak rodzinę (obsesja *u*). Po prostu nie wyobrażam sobie bez nich życia. Co z tego, że dziecinne? Ważne, że cieszy!
    Nadal pamiętam kiedy 10 lat temu dostałam swoje dwa pierwsze pet-shopy prosto z Francji od mojej mamy, która właśnie wracała z delegacji. Już wtedy poczułam, że bedę miała do nich wielki sentyment. I tak zostało do dziś. Niedługo skończę 13 lat i kocham moje figurki <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpis, widzę, już dość stary, ale mimo to skomentuję.
    Kiedy zaczęłam kupować LPS'y traktowałam je tylko jako zabawki. Bawiłam się nimi, wymyślałam z nimi historie, nawet pisałam opowiadania. Teraz? Teraz LPS są dla mnie po prostu kolekcją. Nie bawię się nimi (już nie potrafię...), ale jednak często je wyciągam, głównie dla zdjęć. Czyli można stwierdzić, że LPS można traktować także jako małych modeli ;). Hmm... nie sądziłam, że z LPS można zrobić OC. Heh, July, coś mi się zdaje, że dzięki Tobie będę miała co robić. Raczej z tymi OC nie powinno być trudno, sama mam już "szczęśliwą siódemkę" kucykowych OC :3. Miałam też zamiar zrobić z moich skarbów aktorów, lecz... to mi nie wychodzi. Może kiedyś? Zobaczymy.
    ~ RainbowxD - weronikalps.pinger.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń